Za Niemen czyli chór „Cantamus” na Litwie

Jak co roku postanowiliśmy upamiętnić kolejną, już a może dopiero, piątą rocznicę powstania chóru „Cantamus” parafii pw. Św. Józefa Robotnika z Pstrągowej, wyjazdem w ciekawe miejsce. Tym razem wybraliśmy się aż na Litwę. Pomysłodawcą, siłą napędową i dobrym duchem przy organizacji wyjazdu był pan Marian Złotek, wspaniały nauczyciel historii i członek Zarządu Powiatu w Strzyżowie, a także nasz rodak. To on poznał panią Irenę Duchowską podczas jej pobytu w Strzyżowie. Zwróciliśmy się do niej a ona przygotowała naszą wizytę i ułożyła program naszego pobytu na Litwie. Pani Irena to poetka, pedagog, a obecnie kieruje również Stowarzyszeniem Polaków Kiejdan. Wyruszyliśmy w drogę 1 lipca 2011 r. Z naszym chórem „Cantamus” jechało czterech panów z bratkowickiego Chóru Męskiego, państwo Mańkowie z Czudca, a także rodziny i sympatycy naszego chóru, w tym pan Marian Złotek, od czasów studenckich rozkochany w ziemi wileńskiej. Jako nasz dyrygent jechał z nami pan Andrzej Szypuła, w zastępstwie za naszego stałego dyrygenta, Pawła Łąckiego.

Ok. godz. 1700, ze śpiewem na ustach, przekroczyliśmy granicę w Budzisku. Przez Mariampol i Kowno jechaliśmy do Kiejdan na umówione spotkanie z panią Ireną Duchowską. Przekraczając Niemen, przed Kownem, wspólnie wyrecytowaliśmy inwokację do „Pana Tadeusza”. Po przybyciu na miejsce, udaliśmy się na kolację w kawiarni „Savas Kampas”, gdzie spotkała nas bardzo miła niespodzianka. Czekały na nas członkinie zespołu artystycznego ”Issa”, które przywitały nas miejscowymi, polskimi pieśniami ludowymi. Nasz chór zrewanżował się repertuarem z naszych stron i powstała bardzo wzruszająca i patriotyczna atmosfera. Po kolacji zakwaterowaliśmy się w hotelu „Smilga”, po czym szybko udaliśmy się na spoczynek, zmęczeni trudami całodziennej podróży i ponaglani faktem, że jest bardzo późno, bo na Litwie obowiązuje czas wschodnioeuropejski przez co „zgubiliśmy” jedną godzinę.

W sobotę, 2 lipca, pobudkę zarządzono już na godzinę 600, toaleta, śniadanie w hotelowej restauracji i godzinna próba chóru przed występem w kościele św. Józefa w Kiejdanach. Budowę tego kościoła i dzwonnicy w Kiejdanach rozpoczęli bracia karmelici w 1703 roku, Sprzeciwiali się jednak temu miejscowi reformaci, dlatego budowę ukończono dopiero w roku 1766. W latach 1963-1991 kościół był zamieniony na magazyn. W roku 1991 kościół, restaurowany według projektu architekta D. Juozėnasa, oddano do użytku wiernym. Kościół stoi nad brzegiem Niewiaży. Jest drewniany, w stylu baroku ludowego, dwuwieżowy. Wnętrze ma trzynawowe, można tu obejrzeć doskonale zachowane ołtarze i obrazy z XVIII wieku. Na placu przykościelnym stoi drewniana dzwonnica. Szczerze mówiąc baliśmy się tego pierwszego występu i to dodatkowo przed litewską publicznością na mszy św. odprawianej również po litewsku. Nasze obawy okazały się bezpodstawne. W kościele na mszy św. o godzinie 1000 zgromadziło się ok. 300 osób, co na sobotni poranek jest wynikiem lepszym, niż u nas w Polsce. Byliśmy stremowani, ale spokój i wiara w nas, jaką emanował pan Andrzej, udzieliły się również nam. Zaczęliśmy śpiewać Barkę, a wraz z jej kolejnymi zwrotkami spływało z nas zdenerwowanie i trema. Przed mszą św. zaśpiewaliśmy jeszcze „Pan jest mocą” i „Pan blisko jest”. W czasie mszy św. zaśpiewaliśmy: „Niechaj z nami będzie Pan”, „Bogarodzica”, „Błogosławiony”, „O Jezu Miłosierny”, „Niech cały świat” i „Gloria Patri et Filio”. Po mszy św. ustawiliśmy się na środku kościoła, przed ołtarzem głównym i rozpoczęliśmy nasz krótki koncert. Wykonaliśmy: „Gaude Mater Polonia”, trzy części „Akathistos Polski”, do którego tekst czytała Marta Czarnik, „O Ty coś świata”, „Dzisiaj pozdrawiamy”, „Niech chwała Maryi”, „Królowo ziem polskich” i „Za Niemen”. W pieśni zostały wplecione dwa piękne wiersze poświęcone Matce Boskiej, które deklamowała pani Maria Mańko. Chór otrzymał gromkie brawa. W kościele była też nieliczna, kiejdańska Polonia. Po występie, kiedy już opadły emocje, wykonaliśmy przed kościołem wspólne, pamiątkowe zdjęcie. Następnie udaliśmy się do hotelu, a po przebraniu się, wyruszyliśmy z panią Ireną na zwiedzanie Kiejdan. To miejscowość o bogatej historii, lecz dziś już raczej prowincjonalna i zapomniana. Kiejdany to miasto w centralnej Litwie nad rzeką Niewiażą, dawna polska rezydencja magnacka. Położone w obwodzie kowieńskim, jest centrum administracyjnym rejonu kiejdańskiego. Kiejdany są miastem, w którym siedzibę miał książę Janusz Radziwiłł z „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Najpierw poszliśmy do protestanckiego zboru kalwińskiego, gdzie w podziemiach jest grób Janusza Radziwiłła, który dla nas jest zdrajcą, a dla Litwinów bohaterem, czego doświadczyliśmy wizualnie, oglądając bardzo kontrowersyjny pomnik rodziny Radziwiłłów na kiejdańskim rynku. To właśnie Janusz Radziwiłł ufundował tę świątynię, gdzie leży razem z dziadkiem i trójką swoich dzieci. Po II wojnie światowej kościół zamknięto dla wiernych – obecnie mieści się w nim sala wystawowa będąca filią kiejdańskiego muzeum krajoznawczego. Zaśpiewaliśmy tu „Laudate omnes gentes”. Na małej scenie przed Urzędem Miasta zaśpiewaliśmy „Kraj rodzinny Matki mej”. Po obiedzie wyjechaliśmy na trasę wokół Kiejdan po krainie zwanej Laudą i miejscach związanych z Czesławem Miłoszem i Józefem Piłsudskim. Najpierw pojechaliśmy do miejscowości Opitołoki (Apytalaukis), gdzie z okien autobusu obejrzeliśmy zespół pałacowy Zabiełłów. Pałac nadal sprawia niesamowite wrażenie choć obecnie jest zniszczony i opuszczony. Na początku lat 50-tych zrobiono w nim szpital dla psychicznie chorych. Niegdyś w pałacu znajdował się cenny komplet mebli z rogów, który dostał złoty medal na wystawie światowej w Paryżu. Część mebli zdołano zebrać po wojnie i obecnie można je oglądać w Muzeum Krajoznawczym w Kiejdanach. Następnie podjechaliśmy do pobliskiego kościoła p.w. św. Piotra i Pawła, gdzie powitał nas ksiądz obsługujący tę parafię. To w tym kościele w 1911 r. został ochrzczony Czesław Miłosz. Następnie razem z księdzem pojechaliśmy do wioski Świętobrość (Sventybrastis), gdzie stoi drewniany kościół. To kolejna parafia tego księdza. Świątynia Przemienienia Pańskiego powstała w 1774 r., przebudowano ją w końcu XIX w. W 1909 r. brali w niej ślub rodzice poety, potem przychodzili z synem na nabożeństwa. W tym kościele składali przysięgę powstańcy styczniowi. Obok kościoła znajduje się stary cmentarz, na którym spoczywa pradziadek Czesława Miłosza, Szymon Syruć. W pobliżu kościoła, nad rzeką stoi betonowy pomnik z krzyżem na mogile 75 powstańców poległych 19 października 1863 r. w walce z przeważającymi siłami rosyjskimi. Odśpiewaliśmy przy nim „Rotę”. Dalej ksiądz poprowadził nas do miejscowości Szetejnie (Seteniai), gdzie 30 czerwca 1911 r. w miejscowym dworze urodził się Czesław, pierworodny syn Aleksandra Miłosza i Weroniki z Kunatów. W olbrzymim parku nie ma śladu po dworze dziadków poety. Stoi tu tylko odbudowany spichlerz dworski, w którym w lipcu 1999 r. w obecności noblisty otwarto Centrum Kulturalne im. Czesława Miłosza. Nad czarną sadzawką przywitała nas rzeźba czarnej świni. Park wokół dworu schodzi dość stromo nad rzekę Niewiażę czyli miłoszowską Issę. Przeszliśmy starą drogą, która kiedyś prowadziła do dworu. Z okazji setnej rocznicy urodzin poety w całym parku ustawiono żółte tablice, na których umieszczono informacje z jego życia. Dalej pojechaliśmy do miejscowości Kroki, gdzie został pochowany Piotr Piłsudski, dziadek Józefa Piłsudskiego, który zmarł 24 listopada 1851 roku, w wieku 56 lat. Mieszkał on z rodziną w pobliskim Poszuwiu. Niestety obecnie nie ma śladu po jego grobie, a kawałki zniszczonego pomnika zostały użyte do budowy fundamentów plebani. Następnie pojechaliśmy do Pojeśla, gdzie spoczywa Teodora Piłsudska, babka Marszałka a żona Piotra. Zmarła 5 października 1886 roku, przeżywszy lat 75. Teodora została pochowana naprzeciwko frontowych drzwi kościółka, p.w. NMP z 1857 r., którego była największą fundatorką. Jej grób znajduje się między dwoma drzewami, stoi na nim żelazny krzyż i jest on otoczony żelazną sztachetą. W drodze powrotnej do Kiejdan zobaczyliśmy jeszcze geograficzne centrum Litwy. W 1995 roku pracownicy Litewskiego Instytutu Geodezji na podstawie danych satelity ustalili, iż geograficzny środek Litwy mieści się we wsi Ruoščiai. W miejscu tym postawiono kamień. Nieco później, według projektu architekta Vytautasa Kundrotasa, dodano jeszcze dwa kamienie, symbolizujące Auksztotę i Żmudź. Po kolacji w kawiarni „Savas kampas” udaliśmy się na spoczynek ponieważ rano czekała nas znowu pobudka o wczesnej porze.

3 lipca, w niedzielę, świtem spakowaliśmy walizki, zjedliśmy śniadanie i już o 700 wyjechaliśmy do Kowna. W kościele karmelitów pod wezwaniem Krzyża Świętego uczestniczyliśmy we mszy św. w języku polskim o godzinie 830. Na tej mszy zaśpiewaliśmy: „Barkę”, „Pan blisko jest”, „Niechaj z nami będzie Pan”, „Bogarodzicę” i „O Jezu Miłosierny”. W trakcie mszy Marta Czarnik i Paweł Gorzelany czytali czytania, a pani Maria Mańko śpiewała psalm. Po mszy św. ustawiliśmy się na środku kościoła przed ołtarzem i zaśpiewaliśmy „Gaude Mater Polonia” i „Akathistos Polski”. Dla księdza seniora zaśpiewaliśmy „Plurimos Annos”. Po mszy świętej przejechaliśmy do kowieńskiej siedziby Związku Polaków na Litwie, która mieści się w centrum miasta obok najważniejszej ulicy, Alei Wolności. Członkowie stowarzyszenia przygotowali dla nas wspaniały poczęstunek. Spędziliśmy czas na wspólnych rozmowach i śpiewie. Zaśpiewaliśmy: „O mój rozmarynie”, „Kraj rodzinny Matki mej”, „Za Niemen”, „Marsz, marsz :Polonia”, „Płynie Wisła, płynie” i „Marsz Dąbrowskiego”. Pan Andrzej usiadł przy pianinie i zaczął się wspólny śpiew różnych piosenek, głównie ludowych i patriotycznych do jego akompaniamentu. Pani Irena, w imieniu Stowarzyszenia, wręczyła nam dyplom uznania za piękny śpiew na Laudzie Litewskiej a także kalendarz miłoszowski. My zrewanżowaliśmy się książką o Pstrągowej, Śpiewnikiem z rodzinnych stron i pamiątkami, które przekazało Starostwo Powiatu Strzyżowskiego. Pan Andrzej Szypuła wręczył pani Irenie tomik poezji. Po wzruszającym spotkaniu z miejscowymi Polakami, udaliśmy się na zwiedzanie Kowna. Najpierw zobaczyliśmy kowieński zamek, z którego zostały dwie baszty, fragment murów, basteja i fosa. Następnie przeszliśmy do kościoła franciszkanów, który był świadkiem przedwojennych sporów narodowości polskiej i litewskiej. Doszło wówczas do bójek, w wyniku czego Stolica Apostolska zamknęła świątynię. Obecnie kościół jest w generalnym remoncie. Przeszliśmy obok seminarium duchownego do domu, w którym mieszkał Adam Mickiewicz kiedy pracował w Kownie jako nauczyciel. Dalej przeszliśmy pod kowieński ratusz pochodzący z XVI wieku, popularnie nazywany przez kownian „białym łabędziem”. Liczy on 53 metry wysokości. Potem przeszliśmy nad Niemen pod najstarszy kościół w Kownie: kościół katolicki p.w. Wniebowzięcia NMP tzw. kościół Witolda, gotycki, fundowany przez wielkiego księcia Witolda po bitwie nad Worsklą w 1399 r., zbudowany na pocz. XV w. i przekazany sprowadzonym tu przez księcia franciszkanom. Przechodziliśmy obok przepięknej kamienicy z przełomu XV – XVI wieku, która należała do kupców niemieckich. Od XIX wieku jest nazywana Domem Perkunasa, gdyż podczas jej renowacji znaleziono w jednej z nisz posążek Perkunasa. Perkunas był najważniejszym bogiem Litwinów i wg pogańskiej mitologii litewskiej, gdy gniewał się, zrzucał na ziemię pioruny. Jako ostatnią zwiedziliśmy największą świątynię na Litwie czyli Katedrę św. Piotra i Pawła. To świątynia gotycka, zbudowana z czerwonej cegły, z jedną wieżą. Kościół powstawał w latach 1408 – 1413, aby upamiętnić chrzest Żmudzi, początkowo to była mała świątynia, zaś przebudowy w latach późniejszych przekształciły ją w prawdziwego olbrzyma. We wnętrzu panuje styl późnego baroku. W ołtarzu głównym widnieje Dwunastu Apostołów. Wnętrze świątyni sprawia niesamowite wrażenie przez imponujący rozmiar i wspaniałe wyposażenie.

Pożegnaliśmy Kowno i przejechaliśmy do Trok, które powitały nas deszczem. W deszczu przeszliśmy ulicą Karaimską do restauracji karaimskiej, w której zjedliśmy obiad. Karaimowie to lud z Hazarów krymskich sprowadzony z końcem XV wieku przez księcia Witolda. Stanowili jego ochronę, gdyż byli bardzo dobrymi żołnierzami. Są religijnie zbliżeni do Żydów. Są nazywani „narodem jednej księgi”, ponieważ ich wiara opiera się tylko na Starym Testamencie. Troki są nazywane krainą jezior, gdyż otaczają je 32 większe lub mniejsze jeziora. Najważniejszym zabytkiem Trok jest potężny zamek książąt litewskich na wyspie jeziora Galve. Budowę tego jedynego zamku wodnego na Litwie rozpoczął książę Kiejstut, natomiast kontynuował ją i zakończył jego syn – książę Witold. Zamek był zbudowany z kamieni polnych i cegieł na trzech wysepkach połączonych w jedną, składa się on z dwóch części: zamku centralnego i przedzamcza. W XIV i XV wieku zamek odparł wiele najazdów krzyżackich. Przez długi okres czasu był rezydencją wielkich książąt litewskich i królów polskich. Niestety, podobnie jak Wilno, został zdobyty i zniszczony najazdem rosyjskim 1654-61. Odbudowę rozpoczęto w okresie międzywojennym w granicach II Rzeczpospolitej, pod kierunkiem profesora Stanisława Lorenza. Po II wojnie światowej Troki znalazły się w granicach Republiki Litewskiej. Zamek był kompleksowo odbudowywany od lat 70-tych XX wieku. Mieści się w nim Muzeum Litwy. Idąc wokół zamku, podziwialiśmy piękny, biały pałac Tyszkiewiczów w pobliskim Landwarowie, pamiętający Michała Tyszkiewicza i jego słynną małżonkę, Hankę Ordonównę.

W deszczu wyjechaliśmy do Wilna. Najpierw w dzielnicy Antokol, za rzeką Wilią, zwiedziliśmy najpiękniejszy wileński kościół barokowy św. Piotra i Pawła wybudowany przez Michała Kazimierza Paca, hetmana wielkiego litewskiego i najbardziej znaczącego magnata litewskiego drugiej połowy XVII wieku. Wcześniej w tym miejscu stał drewniany kościółek, ale po najeździe moskiewskim w 1655 r. została po nim ruina. Wzniesienie świątyni w 1701 r. miało być spełnieniem ślubu, jaki Pac złożył po uratowaniu się w ruinach kościółka przed zbuntowanym wojskiem. Pac został pochowany pod kościelnym progiem, a na płycie nagrobnej kazał napisać: „His jacet peccator” (Tu leży grzesznik). Wnętrze świątyni zdobi ponad 2 tysiące rzeźb stiukowych o tematyce biblijnej, mitologicznej i historycznej. Jednym z ciekawszych elementów wystroju wnętrza jest przepiękny kryształowy żyrandol w kształcie łodzi. Następnie pojechaliśmy na cmentarz na Rossie, który jest jedną z czterech polskich nekropolii narodowych. W skład zespołu cmentarnego wchodzi Stara Rossa (1769), Nowa Rossa (1847), Cmentarz Wojskowy (1920), mauzoleum Matka i Serce Syna (1936). Cmentarz zajmuje łącznie 10,8 ha. Na Rossie spoczywają prochy wielu wybitnych ludzi z różnych epok i różnej narodowości. Przed Starą Rossą znajduje się cmentarz wojskowy, gdzie nad innymi grobami góruje grób Matki Marszałka – Marii z Billewiczów Piłsudskiej, w którym spoczywa także serce Józefa Piłsudskiego, ponieważ wyraził on takie życzenie przed śmiercią. 12 maja 1936 r. na Rossie odbył się uroczysty pochówek prochów Matki i urny z sercem Piłsudskiego. Na grobie Matki i Serca Syna zaśpiewaliśmy „Rotę” i „My Pierwsza Brygada”. Następnie przeszliśmy alejkami cmentarza a potem pojechaliśmy pod wieżę telewizyjną. Wileńska wieża telewizyjna to najwyższy budynek na Litwie. Jej wysokość to 326,5 metra. Budowę wieży rozpoczęto 31 maja 1974 roku, zakończono i oddano do użytku 30 stycznia 1981 r. Na wysokości ok. 160 metrów mieści się platforma widokowa oraz kawiarnia, mogąca pomieścić do 80 gości. Dzięki obracającej się podłodze platformy można oglądać całą panoramę Wilna i okolic nie ruszając się z miejsca. Na szczycie wieży umieszczono anteny telewizyjne. W styczniu 1991 r. wieża była świadkiem tragicznego starcia ludności cywilnej Litwy z żołnierzami radzieckimi, którzy szturmem chcieli zdobyć wieżę by uniemożliwić nadawanie niezależnych od Moskwy audycji telewizyjnych. Poległo wówczas 14 młodych ludzi. Pochowano ich jako bohaterów narodowych na Cmentarzu Bernardyńskim. W wieży znajduje się stała ekspozycja im poświęcona, a dzień 13 stycznia ogłoszono na Litwie świętem państwowym. Z platformy widokowej podziwialiśmy panoramę Wilna, która była wspaniała mimo nie najlepszej pogody. Niechętnie zeszliśmy z wieży i pojechaliśmy do polskiego przedszkola „Kluczyk”, w którym nocowaliśmy. Bardzo miło przyjęła nas tu pani dyrektor, Danuta Michno jak również jej personel. W przedszkolu zjedliśmy bardzo smaczną, domową kolację.

4 lipca w poniedziałek, po wczesnym śniadaniu pojechaliśmy trolejbusem do Dworca Kolejowego, skąd rozpoczęliśmy zwiedzanie Starego Miasta. Najpierw pomodliliśmy się w Kaplicy Ostrobramskiej. Ostra Brama powstała w okresie budowy wileńskiego muru obronnego (1503 – 1522) i jest jedyną do dziś zachowaną bramą z dziewięciu kiedyś istniejących. Kaplica Ostrobramska, mająca mieścić obraz Matki Boskiej, została pierwotnie zbudowana z drewna. W 1829 r. dokonano przebudowy kaplicy i nadano jej styl klasycystyczny, który zachowała do dziś. Historia obrazu Matki Boskiej Miłosierdzia jest dość tajemnicza. Nie udało się dotąd wyjaśnić, gdzie i kiedy obraz powstał. 2 lipca 1927 r. na mocy dekretu papieża Piusa XI, w Wilnie uroczyście koronowano obraz Matki Boskiej jako Królowej Korony Polskiej. Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej uznawany był za cudowny i jego kult sięga XVII wieku. Ostra Brama stała się miejscem pielgrzymek z najdalszych zakątków Polski i Litwy i uznana została za jedno z najważniejszych sanktuariów. Dalej udaliśmy się do barokowego kościoła św. Teresy, który został wzniesiony z inicjatywy Karmelitów w latach 1633 – 1650. Obecny wystrój kościelnych wnętrz pochodzi z początku XVIII wieku. W kościele św. Teresy po śmierci Marszałka Piłsudskiego przez rok spoczywało jego serce, zanim zostało pochowane na cmentarzu na Rossie. Następnie przeszliśmy przez rokokową Bramę Bazylianów, na podwórze, gdzie znajduje się dawny klasztor bazylianów. W okresie zaborów władze carskie utworzyły w części klasztoru więzienie. W 1823 r. podczas procesu filomatów więziony był tu Adam Mickiewicz w tzw. „celi Konrada”. W tym samym podwórzu znajduje się cerkiew św. Trójcy. Bazylianie przejęli świątynię i klasztor w 1608 r., a po kasacji ich zakonu w 1827 r. cerkiew ponownie przejęli prawosławni. Obecnie świątynia jest w remoncie. Dalej weszliśmy do cerkwi św. Ducha, która została wybudowana w 1638 r. Znajdują się w niej relikwie trzech prawosławnych męczenników: Jana, Antoniusza i Eustachego, którzy zostali powieszeni z rozkazu księcia Olgierda. Układ i dekoracja wnętrz cerkwi zdradza wpływy architektury wileńskich kościołów katolickich. Obiekt wzniesiony jest na planie krzyża łacińskiego, całość jest trójnawowa. Następnie przeszliśmy do kościoła św. Kazimierza, który założono w roku 1604 po kanonizacji św. Kazimierza, syna Kazimierza Jagiellończyka i patrona Litwy. Budowę ukończono w 1615 r. Kościół posiada majestatyczną kopułę z koroną. W latach 1966 – 1989 w kościele mieściło się Muzeum Ateizmu. 4 marca 1989 roku został ponownie konsekrowany w okresie zrywu niepodległościowego Litwinów. Tutaj przerwaliśmy zwiedzanie by wrócić do Kaplicy Ostrobramskiej na mszę św. w języku polskim o godzinie 1000. Mszę św. koncelebrowało 7 polskich księży, którzy przyjechali z pielgrzymkami z różnych stron Polski. Ustawiliśmy się koło organów i w trakcie mszy św. zaśpiewaliśmy pieśni: „Pan jest mocą”, „Dzisiaj pozdrawiamy”, „Laudate omnes gentes”, „Pan blisko jest” i „Królowo ziem polskich”. Marta Czarnik czytała czytanie, a pani Maria Mańko zaśpiewała psalm. Śpiew w tak szczególnym miejscu był dla nas niezwykłym przeżyciem. Przed kaplicą ostrobramską zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Po mszy św. podjęliśmy dalsze zwiedzanie. Przeszliśmy ulicą Wielką (Didžioji) w kierunku ulicy Zamkowej. Zobaczyliśmy po drodze trzy kościoły w skupieniu: nieczynny aktualnie, w którym mieści się Muzeum Architektury czyli św. Michała Archanioła, perłę gotyku czyli św. Anny oraz kościół pw. św. Franciszka i św. Bernarda. Ten ostatni jest związany z Andrzejem Towiańskim. Ten słynny „prorok Sprawy Bożej” mający na emigracji wielki wpływ na Adama Mickiewicza, właśnie w tym kościele doznał pierwszego objawienia. W chórze przy tym kościele, w okresie międzywojennym, śpiewała niemal cała rodzina Bernarda Ładysza. Następnie przeszliśmy na Uniwersytet Wileński, ufundowany w 1578 r. przez Stefana Batorego. Uniwersytet posiada 13 dziedzińców, niestety nie wpuszczono nas do uniwersyteckiego kościoła św. Jana. Mogliśmy tylko podziwiać główny gmach Biblioteki Uniwersyteckiej wzniesiony w końcu XVI wieku. Przeszliśmy na plac, przy którym mieszkał August Becku, ojczym Juliusza Słowackiego i jego matka. Dalej przeszliśmy do kościoła Świętego Ducha. To późnobarokowa świątynia, która w odróżnieniu od większości świątyń wileńskich nie była nigdy zamknięta i przetrwała jako katolicki obiekt sakralny zarówno czasy zaborów Polski (część kościołów zamieniono wtedy na cerkwie prawosławne), jak i powojenne czasy sowieckie. W latach dziewięćdziesiątych XX w. została przejęta przez dominikanów z polskiej prowincji tegoż zakonu. Obecnie jest to tzw. kościół polski – w tej chwili jedyny w Wilnie, w którym sprawuje się liturgię tylko w języku polskim. W 1948 r. z zamykanego wtedy kościoła św. Michała został przeniesiony do kościoła św. Ducha pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego. Jest to obraz namalowany w 1934 r. przez polskiego artystę Eugeniusza Kazimirowskiego, według wskazówek siostry Faustyny Kowalskiej. W 2005 r. decyzją metropolity wileńskiego kardynała Bačkisa obraz został przeniesiony do kościoła św. Trójcy. Na wyposażenie wnętrza składa się 16 rokokowych ołtarzy o znacznych rozmiarach. Stanęliśmy przed ołtarzem głównym i zaśpiewaliśmy: „Gaude Mater Polonia”, „O Jezu Miłosierny” i „Błogosławiony”. Następnie przeszliśmy do pobliskiego kościoła św. Trójcy, w którym utworzono Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Zaśpiewaliśmy tu „Jezu ufam Tobie”. Z Sanktuarium Miłosierdzia Bożego szybko przeszliśmy do Muzeum Adama Mickiewicza na ulicy Bernardinu 11, ponieważ była już godzina 1200 i czekał na nas dyrektor muzeum Rimantas Šalna, który zgodził się nas oprowadzić na prośbę pani Ireny, mimo, że muzeum jest w poniedziałki zamknięte. Rimantas Šalna to poeta, autor zbioru wierszy o Wieszczu w języku polskim i litewskim, wielki miłośnik twórczości Mickiewicza, co było świetnie widać po tym jak ze swadą i dowcipnie opowiadał nam o życiu poety w Wilnie. Mówiąc np. o Maryli Wereszczakównie stwierdził, że „była typową kobietą czyli piła, paliła i miała brodę”. Dzięki niesamowitej zdolności pana Šalna do ciekawego opowiadania, czas w muzeum minął bardzo szybko, a my spojrzeliśmy na osobę Adama Mickiewicza zupełnie inaczej. Pożegnaliśmy się z przesympatycznym Litwinem i przeszliśmy pod bazylikę archikatedralną św. Stanisława Biskupa i św. Władysława. Obecny budynek wybudowany został w 1798 r. w stylu klasycystycznym według projektu Wawrzyńca Gucewicza. Katedra zachowała trójnawowy układ wywodzący się jeszcze z gotyckiej katedry. Imponujące jest wnętrze katedry, a zwłaszcza kaplica św. Kazimierza, która jest wzorowana na kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, pięknie dekorowana, wykonana z czarnego i białego marmuru, ozdobiona posągami królów polskich z dynastii Jagiellonów. W miejscu obecnej katedry stały poprzednie budynki katedry z XIV wieku. W podziemiach, niestety rzadko dostępnych, pochowani są: król Aleksander Jagiellończyk, Barbara Radziwiłłówna, ukochana druga żona Zygmunta Augusta, wielu książąt litewskich z księciem Witoldem na czele. Przed katedrą niepodległa Litwa wybudowała reprezentacyjny pomnik księcia Giedymina, który w 1323 r. założył miasto Wilno, przyłączył do Litwy tereny dzisiejszej Białorusi i Ukrainy, częściowo Rosji. Na pomniku za księciem stoi koń, na którego uprzęży wypisane są nazwiska dwóch wielkich synów Giedymina: Olgierda i Kiejstuta oraz ich sławnych potomków: Witolda i Władysława Jagiełły. Z tyłu za katedrą odbudowano, a właściwie zbudowano przed kilku laty potężny zamek książąt litewskich, skomponowany architektonicznie z katedrą, który istniał tam w średniowieczu. Zamek zbudowano częściowo w oparciu o zachowane informacje a częściowo o legendy. Niektórzy z nas wdrapali się na Górę Giedymina, gdzie zachowała się średniowieczna baszta, na której dumnie powiewa flaga niepodległej Litwy, a wewnątrz znajduje się Muzeum Historyczne Litwy. Na przeciw Góry Giedymina, za Wilejką, dopływem Willi, podziwialiśmy Górę Trzech Krzyży. Tytułowe krzyże wzniesiono początkiem XX wieku wg projektu Antoniego Wiwulskiego, autora Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie. Komuniści je zniszczyli, gdyż nad stolicą socjalistycznej republiki nie mogły górować krzyże. Obecnie zostały pięknie odbudowane.

Na placu przed Katedrą zakończyliśmy nasze zwiedzanie Wilna. W każdym kościele, w którym byliśmy w przeciągu tych trzech dni, zaśpiewaliśmy przynajmniej jedną pieśń. Najczęściej były to: „Laudate omnes gentes” lub „Gloria Patri et Filio”.

Podjechał nasz autobus i pojechaliśmy na obiad do restauracji „Pan Tadeusz” w Domu Kultury Polskiej. Nasz wspaniały dyrygent, pan Andrzej zasiadł w restauracji do fortepianu i zagrał nam przepiękne szlagiery. Jeszcze tylko szybkie zakupy, pozbycie się ostatnich litów i ruszyliśmy w drogę na przejście graniczne w Ogrodnikach. Pełni wrażeń i z pieśnią na ustach wracaliśmy do domu.

Nasz wyjazd był możliwy dzięki pomocy finansowej: Zarządu Powiatu w Strzyżowie, Wójta Gminy Czudec, Ośrodka Kultury w Czudcu i Banku Spółdzielczego w Czudcu za co składamy serdeczne podziękowania.

Niniejszy tekst powstał przy nieocenionej pomocy pana Mariana Złotka, wielkiego miłośnika Wilna, jego zabytków i historii.

Urszula Tobiasz

GALERIA FOTOGRAFII >>

Ten wpis został opublikowany w kategorii News. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania została wyłączona.